wtorek, 1 marca 2016

Domowienie się

Luty nie obfitował w zdjęcia i być może marzec też nie spełni moich oczekiwań w tym zakresie. Poprzedni miesiąc był raczej domowy, chociaż jedna podróż przerwała to domowienie się na krótko. Relacji z podróży nie będzie, ponieważ-o zgrozo!-nie wzięłam ze sobą Zenita, ale chciałabym za to podzielić się drobną, wręcz intymną chwilą, jaką jest dla mnie okresowe oglądanie znaczków, które kojarzy mi się nieco z dzieciństwem. Pragnienie obejrzenia ich zaczyna się zawsze od pięknych książek. Moja drobna, wyrwana chwila z dzieciństwa, a jednak tkwiąca w teraźniejszości. 

Z dłońmi Mamy. 












4 komentarze:

  1. beautiful and poetic your post, as your photos!
    I like the first with the little horse and the second ...
    but they are all very beautiful!

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedy byłam młodsza, z umiłowaniem oglądałam znaczki mojej mamy. Muszę je ponownie odnaleźć, zainspirowałaś mnie bardzo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Cię zainspirowałam <3 Warto podróżować po starych zamiłowaniach.

      Usuń